już przysiadał skrawkiem tyłka na brzegu krzesełka, żeby opisać weekend w Budapeszcie... Wtem
wszystko się odwróciło. Nie umiem pisać na świeżo, że oboje rodziców w szpitalach i brak miejsca na oddech. Piszę, że wszystko znajduje swoje miejsce.
Wracam w samą porę.
Jutro spotkanie z mamami i Mamą Silesią, a w przyszłym tygodniu więcej zdjęć tzw zawodowych z ostatnich dwóch tygodni. Stay tuned !
No tak, każdy z nas ma swoją górkę.. trzymam kciuki za pomyślny bieg wydarzeń. I cierpliwie czekam na zawodowe zdjęcia :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńdużo zdrowia dla twoich rodziców. Mam nadzieję, że szybko wrócą do sił.
OdpowiedzUsuń