Uwielbiam to !

Gdzie się nie obejrzeć mili blogerzy dzielą się swoimi pomysłami na to jak dobrze przygotować się, aby kolejny rok stał się najlepszym rokiem Twojego życia.  Zajrzyjcie po takie porady np. do Emilki albo do Michała.

Ja jak wspomniałam kocham planować, ale ma to swoje złe strony. Tzn. po zeszłym roku został mi taki clipboard* z około sześćdziesięcioma kartkami, na których rozpisane są, mniej lub bardziej szczegółowo różne projekty. Niewykonane. Zaczęte, ale nieskończone. Skończone, ale zbyt późno, żeby się tym chwalić. I tak dalej.

Od grudnia ogarniam na czym mi najbardziej zależy w bieżącym roku. Są tu i wątki osobiste, i finanse, jest blog i jest firma. Każdy temat rozbity na kilka-kilkanaście mniejszych pomysłów, a prawdopodobnie  będą pojawiały się i nowe.

Jeśli zrobiliście jakieś postanowienia noworoczne to wiecie pewnie jakie są najważniejsze zasady.


  • Po pierwsze - spisać.


  • Po drugie - zastosować do nich zasadę SMART, czyli sprawić aby każde było Sprecyzowane, Mierzalne, Atrakcyjne, Realistyczne i Terminowe.


  • Po trzecie warto każdemu przypisać powód dla którego jest dla Was ważne. W chwilach zwątpienia to właśnie on motywuje do walki.


  • Po czwarte - od razu wyznaczyć sobie pierwszy krok i datę jego realizacji. A kiedy to nastąpi wyznaczyć kolejny, też z datą.


  • Po piąte - wybrać 3 najważniejsze, które, choćby się paliło i waliło, będziecie wykonywać, a przy okazji dadzą Wam największą satysfakcję.


Czy uważam, że w 2014 dokona się we mnie super-przemiana i nagle wykonam WSZYSTKO ? Nie, nie jestem aż taka naiwna. Ale nie widzę też powodu dla którego miałabym przestać walczyć. W końcu moje plany są fajne, moja organizacja od strony teoretycznej się sprawdza, brakuje mi tylko systematycznego działania. Phi, cóż to wielkiego ? :)

Zidentyfikowałam swoich wrogów i znalazłam na nich bata.
Brak czasu nie świadczył bowiem o zbyt małej ilości godzin w ciągu dnia, ale nadmiernym nagromadzeniu zajęć. Stąd jakiś projekcik, zdarzało się, że wypadł tuż przed metą.
Kilka przedsięwzięć rozpoczętych w tym samym czasie oznaczało miotanie się od jednego do drugiego, gdzie bardziej czasochłonne było przypominanie sobie na czym stanęłam, niż właściwa praca.
Osobny zarys dla każdej sprawy, to brak widoku ogólnego.

Pomysł jak to WSZYSTKO ogarnąć podsunęła mi Kasia z CatherineTheOwner. To co ona zaproponowała jako metodę projektowania własnego biznesu, ja przełożyłam na stworzenie Plannera 2014.



Życie ułatwi mi plik excela. O tyle lepszy od kalendarza, że pozwala zaplanować działania długoterminowe bez mazania markerem po dziesiątkach stron. I elastyczniejszy pod względem wprowadzania zmian.

Jeśli uważasz, że przyda się i Tobie znajdziesz go TUTAJ

Co zawiera ?
Górne rzędy to kolejno dni roku, miesiące, dni miesiąca, tygodnie i święta.
Poniżej moje 3 priorytety na ten rok.
Pod nimi wpisałam sobie WOLNE, bo po pierwsze jest ważne :), a po drugie powinno/może oznaczać przerwę w planach.
A potem już wszystkie projekty i pomysły na którymi chcę pracować, podzielone na kategorie. Przykład z "osobistymi" jest nieco z czapy, ale nie musimy już o sobie wiedzieć tak wiele :)

Plik na razie jest wizualnie wieeeeelki, ale excel posiada przydatną funkcję chowania (nie kasowania!) wierszy i kolumn, które już potrzebne nie są, a jesteśmy przecież dopiero na samym początku roku. Fajnie będzie odkryć całość ostatniego grudnia i powiedzieć sobie "O jaaaa, to ja tyle zrobiłam?".
A że moja wersja ma służyć i jako kalendarz redakcyjny na bloga i marketingowy dla CLICKlik to myślę, że będzie się działo.

Także - styczeń miesiącem planowania, wybaczcie jeśli jeszcze przez chwilę będzie tu w kratkę.


*jak wiadomo - podkładka z klipsem


5 Comments

  1. bardzo dobre to planowanie! I choć w sumie w tym roku nie zamierzałam stawiać sobie konkretnych celów, a postawić na rozwój ogólnie rzecz ujmując, to jednak coraz bardziej się przekonuję, że konkretne cele pozwolą więcej osiągnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, szalejesz! Taki arkusz to wyższa szkoła jazdy. Trzymam kciuki :-) ja w tym roku postanowienie mam jedno - nie dać się trzylatkowi wyprowadzać z równowagi. Tylko tyle i aż tyle. Cała para w jeden cel. Istny zen. Zaczyna działać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, minimalistki :)
    Tak właściwie to ja też mam tylko jedno postanowienie - realizować plany ! :D
    Ściskam kciuki i za Was i za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że pomysł na zrobienie harmonogramu w tej formie Ci się przydał! Trzymam kciuki za realizację :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.