A bo dorwał mnie jakiś okropny wirus, więc planowana na dziś notka nie ma szans na ukończenie.
Trochę się więc przed Wami odsłonię i pokaże efekty zeszłorocznej sesji, na której stałam z drugiej strony aparatu. Tzn byłam modelką :D, Tuniek był modelem, a fotografował nasz niezrównany Marcin Dzida. Co ciekawe, na naszych ścianach zawisł całkiem inny wybór niż na jego stronie internetowej... :)
Mam pewność, że takie zdjęcia mogą być nie tylko wspaniałą pamiątką, ale i doskonałą zabawą - nasze były ! I jestem pełna nadziei, że zgramy wreszcie zajęte kalendarze i tegoroczną sesję zdążymy jeszcze przed śniegiem / błotem. Dzidek ? :)
uwielbiam taki klimat, ale zza ciepłego okna :)))
OdpowiedzUsuńa co do zdjęć, to też mam znajomego fotografa, choć tylko raz doczekałam się zdjęć w jego wykonaniu :) i On zawsze wybiera inaczej, bo patrzy pod kątem parametrów, światła, kolorów, sceneri itp. itd. a ja patrzę czy dobrze wyszłam :D i jego klienci też:) chyba tu jest pies pogrzebany...:))
Ale dobre ujęcie musi mieć to wszystko - światło, kadr i zadowolonego klienta :) Mi się czasem serce kraje jak mam na zdjęciu wszystko poza tym ostatnim i muszę je odrzucić... do mojego prywatnego "The best of" :D
OdpowiedzUsuńCo do następnej sesji - proszę zamówić pogodę na niedzielny wieczór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia ;-)
You're the best ! Dzięki !
UsuńPS. Wiedziałam, że to zadziała :D
śliczne zdjęcia, choć nie ukrywam, że zimno mi się zrobiło, a za zimą jeszcze nie tęsknię:)
OdpowiedzUsuńA bo Marcin pięknie fotografuje, a i my całkiem ładni jesteśmy :DDD
UsuńNastępne będą letnie, dla odmiany przyjdź się grzać :)